WSD logo

Kiedy istnienie Salwatorianów straci sens?

Zgodnie z naszą seminaryjną tradycją, okres świąteczny klerycy spędzają w swoich domach rodzinnych. Jest to intensywny czas spotkań z rodziną i przyjaciółmi. Jednak już w piątek wieczorem wszyscy powrócili ze swoich ferii, a następnego dnia czekał nas dzień skupienia. Czas, w którym można się zatrzymać, wsłuchać się w głos Boga i nabrać sił na kolejne wyzwania, które przed nami.

Tym razem dzień skupienia poprowadził dla naszej wspólnoty ksiądz Sławomir Soczyński SDS, konsultor prowincjalny do spraw formacji, a także wykładowca na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Już na początku ks. Sławek zaznaczył, że spotkania ze współbraćmi są dla niego źródłem radości. W pierwszej konferencji zatrzymaliśmy się nad tym po co to wszystko co robimy? Kaznodzieja zaczął od tego, że choć ludzie dziś robią wszystko żeby okazać się oryginalnymi i wyjątkowymi, to nie muszą wcale tego robić. „Każdy z nas jest wyjątkowy, osobno stworzony przez Boga. Nad każdym z nas się Bóg pochylił, zastanowił i stworzył nas po coś. Przeznaczeniem każdego z nas jest wieczność” – mówił konsultor. Zwrócił także uwagę na to, że dziś ludzie mają głównie problemy psychiczne, a często źródłem tych problemów jest brak sensu. „Świat przekonuje nas, że naszym sensem jest konsumpcjonizm, posiadanie nowego auta, co roku nowego iPhone’a, ale jest to droga donikąd. Mamy wolność, ale jest problem z podejmowaniem decyzji” – tłumaczył ks. Sławek.

W dalszej części konferencji, nasz gość omówił czym dla niego jest droga salwatoriańska. Stwierdził, że o tym kim jesteśmy, że jesteśmy salwatorianami świadczą nasze czyny, nasza postawa. Mówił o charakterystycznej dla nas postawie otwartości i o braku dystansu. Stwierdził, że jest to możliwe dzięki zaufaniu przede wszystkim do Boga, ale także do drugiego człowieka. „Nasz założyciel miał odwagę, ufał Bogu i działał. Nie bał się zakupić domu w Rzymie, mimo, że nie miał jeszcze pieniędzy na jego zakup, w momencie podjęcia decyzji. Nie bał się wysłać pierwszych salwatorianów, kiedy było nas jeszcze tak mało, na misję do Assam w Indiach. Pan Bóg tę ufność pobłogosławił” – podawał kolejne przykłady nasz gość. Jako przykład braku ufność i tego do czego on może prowadzić przedstawił postać Judasza, który nie uwierzył w miłosierdzie Boga i Jego plan zbawienia ludzi, miał swój pomysł i nie był otwarty na zmianę swojego myślenia. Przeciwieństwem Judasza jest Piotr, który się nawrócił i w końcu zaufał Bogu, a to dało mu świętość.

W homilii kaznodzieja zatrzymał się na uczniach zmierzających do Emaus. Podkreślił, że aby głosić Jezusa trzeba najpierw Go spotkać i rozpoznać. „Przykład uczniów z Emaus pokazuje nam, że trzeba iść do końca. Nie robić nic połowicznie. Nie zatrzymywać się, mimo czasem pokus lenistwa, a w innych sytuacjach strachu”.

Druga konferencja była poświęcona drugiej cesze salwatoriańskiej, którą wybrał nasz prowadzący. Skupił się na kwestii naszego uniwersalizmu. O co właściwie z nim chodzi? „Uniwersalny, to nie znaczy od wszystkiego, ale to znaczy być otwartym i gotowym na zmiany. Tu widać geniusz Jordana, który nie dał nam konkretnego charyzmatu, konkretnego zadania. My musimy reagować na znaki czasu. Istnienie salwatorianów straci sens, w momencie kiedy na świecie już nie będzie człowieka, który nie zna Boga i nie kocha Go ponad wszystko. Daj Boże, żeby tak się stało!” – z uśmiechem mówił ksiądz Sławek. „Jednak póki co wciąż są ludzie nieznający i niekochający Boga, dlatego nowe czasy są dla nas wyzwaniem. Stawiamy sobie pytanie: co zrobić, aby ludzie poznali i pokochali Boga?” – dopowiedział ksiądz Sławek.

W drugiej części, nieco bardziej praktycznej usłyszeliśmy o tym jak nasze zgromadzenie ewoluowało przez ostatnie lata. „Kiedyś mieliśmy ponad 20 domów w Polsce, nie było jeszcze możliwości wyjazdu za granicę, nie mogło działać wydawnictwo, nie było CFD, RMS, WMS itd. Było święconych kilkunastu księży i przełożeni nie wiedzieli co z nimi robić. Gdzie ich wysłać, żeby znaleźli „robotę”? Czasy się zmieniły i ten zasób ludzki można było wykorzystać, zakładając nowe apostolaty, nowe placówki za granicą. Nie wiemy co będzie w przyszłości, może będzie trzeba zamknąć jakiś dom, lub apostolat? Musimy być na to otwarci. Musimy być wolni. Nie możemy robić tego co nam się podoba. Prawdziwa wolność to zawsze wybór między dobrem a dobrem” – opowiadał kaznodzieja.

To jednak nie był jeszcze koniec tego bogatego duchowo dnia. Po kolacji czekało na nas jeszcze spotkanie z ks. Pawłem Janowskim SDS, który obecnie studiuje w Krakowie na UPJP2. Przyjechał, aby podzielić się z nami umiejętnościami zdobytymi na studiach, opowiedzieć o swoich przeżyciach i doznaniach z pierwszego roku studiów i posługi kapłańskiej. Podczas spotkania dowiedzieliśmy się jak we właściwy sposób prowadzić stronę na Facebooku czy konto na Instagramie. Nasz gość zachęcił nas także do kontynuowania naszych poczynań, podał kilka przykładów, które pokazały nam, że nigdy nie wiadomo, kiedy jakieś umiejętności mogą nam się przydać. Miło nam było gościć księdza Pawła, który przecież jeszcze nie tak dawno temu wraz z nami tworzył wspólne projekty i był członkiem naszej Grupy Medialnej Salvator. Był to bardzo intensywny, ale dobry dzień!

Warto zobaczyć