WSD logo

Dzień niepodległości

Jedną z licznych tradycji seminaryjnych jest coroczny wyjazd wszystkich kleryków i przełożonych, którzy w ten sposób świętują odzyskanie przez naszą Ojczyznę niepodległości. Każdy rok to odwiedziny w innym ciekawym i pasjonującym miejscu w Polsce. Porcja turystyki, atrakcji i zawiązywania wspólnoty. Świdnica to jedno z najurokliwszych miast na Dolnym Śląsku. W jej sercu znajduje się jeden z najokazalszych kościołów w Polsce – katedra pw. św. Stanisława i św. Wacława oraz protestancki Kościół Pokoju. Nie trudno się domyślać, że nasza seminaryjna wspólnota prędzej czy później zawita do miasta, które przez lata było nazywane perłą Dolnego Śląska.

Naszym przewodnikiem po tym niezwykłym mieście był pan Mariusz Barcicki – prawdziwy miłośnik miasta i znawca katedry świdnickiej. Przez wiele lat oprowadzał najrozmaitsze grupy po mieście i okolicznych kościołach, a sam mówi, że jego rekord to czternaście godzin oprowadzania i dzielenia się pasją turystyczną z „dogrywką” na następny dzień. Już samo to robi wielkie wrażenie. Nasza przygoda rozpoczęła się rano, od wyjazdu, któremu towarzyszyła Liturgia godzin i medytacja słowa Bożego. Nie mogło jej zabraknąć nawet w podróży. Po dotarciu do celu, wspólnie z panem Marcinem, cała wspólnota poznawała historię i tajemnice świdnickich kamienic, rynku i piękno kościoła katedralnego.

Centralnym wydarzeniem wizyty była Msza święta pod przewodnictwem ks. bp. Ignacego Deca – biskupa seniora Diecezji Świdnickiej. Narodowe Święto Niepodległości zbiega się ze wspomnieniem liturgicznym św. Marcina z Tours, natomiast diecezja świdnicka, przeżywała tego dnia zakończenie peregrynacji relikwii błogosławionej rodziny Ulmów. Z tego powodu ks. bp Ignacy nawiązał w homilii do życiorysu patrona dnia, przykładu chrześcijańskiego życia rodziny z Markowej oraz wagi patriotyzmu w codzienności życia Polek i Polaków. Jako przykład posłużyli Ulmowie, potrafiący miłować drugiego człowieka nawet za cenę życia. „Ulmowie żyli wedle Bożych przykazań, uczyli dzieci prawd wiary, dawali przykład modlitwy. Małżonkowie należeli do Bractwa Żywego Różańca. Niezwykle wymowne jest to, że kilka dni po egzekucji w domu Ulmów znaleziono egzemplarz Pisma Świętego, a w nim dwa podkreślone na czerwono fragmenty: przykazanie miłości i przypowieść o miłosiernym Samarytaninie”- mówił ks. bp Ignacy. Przedłużeniem stołu eucharystycznego był obiad w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Świdnickiej. Dziękujemy księdzu Piotrowi Gołuchowi – kapłanowi diecezjalnemu – za ugoszczenie naszej wspólnoty w świdnickim Domu Ziarna oraz wspólne spotkanie, atmosferę przyjaźni i jedności. 

Ostatnim punktem naszej pielgrzymki do Świdnicy było zwiedzanie Kościoła Pokoju – protestanckiej świątyni wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Cechą charakterystyczną takich kościołów jest to, że nie używano ani jednego gwoździa do budowy całej konstrukcji. Wnętrze wypełnione jest obrazami i figurami. Cała konstrukcja nastraja do modlitwy i rozważania słowa Bożego, które jest fundamentem duchowości zarówno dla protestantów jak i katolików.  Jego budowa związana jest z Traktatem Westfaldzkim z 1648 roku. Jest największą drewnianą świątynią w Europie. Choć wspólnota, która gromadzi się w tej świątyni nie ma pełnej jedności z Kościołem, to Kościół Pokoju jest pomnikiem pokoju religijnego i tolerancji oraz wyrazem pojednania między Chrześcijanami.

Powrót do Bagna upłyną na wymianie doświadczeń i modlitwie różańcowej. Ktoś spyta: czy takie wyjazdy są potrzebne? Odpowiedź: Tak, są i to bardzo. Dzięki nim zawiązujemy wspólnotę i poznajemy nowe grupy kościelne, księży i innych członków całego Ludu Bożego. Poszerzają one wiedzę o Polsce, kościołach i organizacjach kościelnych w naszym regionie. Słowem, każde poszerzenie horyzontów jest dobre i ubogacające. Mamy nadzieję, że taka forma świętowania Narodowego Święta Niepodległości zapadnie nam na długo w pamięć dzięki bogatej historii Świdnicy oraz pięknej architekturze świdnickich kościołów i spotkaniu z tamtejszym duchowieństwem. Dziękujemy Bogu, oraz organizatorowi wyjazdu – ks. Łukaszowi Darowskiemu SDS, za dzień warty zapamiętania na długo.

Warto zobaczyć