Pewną tradycją się stało, że kiedy zbliżają się święta nasze seminarium pustoszeje, ponieważ jako wspólnota klerycka wyjeżdżamy na ten okres do swoich domów rodzinnych. Wtedy w Bagnie pozostają nasi nowicjusze, którzy przejmują opiekę za nasz dom. Chcielibyśmy się z Wami podzielić ich refleksją nad tym, jak każdy z nich przeżył okres Świąt Bożego Narodzenia.
Święta spędzone w Bagnie były wyjątkowym czasem, nieco odbiegającym od dotychczasowego przeżywania Bożego Narodzenia. Rodzinny klimat, który panował w klasztorze sprawił, że święta spędziłem w radości i wdzięczności Bogu za przeżyte chwile, za to, że wciąż na nowo daje się poznawać w małym Dziecięciu.
Dorian
Święta Narodzenia Pańskiego w Bagnie były dla mnie czasem bardzo radosnym, a zarazem wyjątkowym. Były to inne niż dotychczasowe święta, ponieważ spędziłem je w gronie nowej rodziny, która jest różnorodna. Było to wspaniałe doświadczenie bliskości Pana Boga.
Karol
Święta Bożego Narodzenia kojarzą się z prawdziwą radością i rodzinnym gronem – ale jak to wygląda w seminarium? Pierwsze myśli nie były przepełnione pokojem, ale jak się z czasem okazało całkowicie niesłusznie. Prawdziwa rodzina: w końcu brat koło brata, kolędowanie z każdym, począwszy od księży i braci, potem z najbliższą rodziną, na końcu z klerykami, a wreszcie prawdziwe narodzenie Boga w naszych sercach. Tak to właśnie wygląda.
Kuba
Pierwsze święta poza domem oraz pierwsze przeżywane we wspólnocie zakonnej były wyjątkowe w wielu aspektach. Myślę, że dla mnie były również pierwszymi, które przeżyłem bardziej duchowo niż fizycznie, co nie znaczy, że w ścisłej kontemplacji, ponieważ kolędowaliśmy – najpierw z księżmi oraz braćmi i siostrami, potem z naszymi rodzinami, a na koniec z całym seminarium. Jak się okazało, rodzinną atmosferę poza domem można poczuć nawet podczas świąt Bożego Narodzenia – na przykład w Bagnie.
Krzychu
Pierwsze Święta przeżyte w nowicjacie wspominam dobrze. Długi okres oczekiwań zakończył się kolacją wigilijną, podczas której dało się odczuć szczerą radość z narodzenia Pańskiego i ze wspólnej obecności przy jednym stole.
Andrzej
Było to dla mnie całkiem odmienne przeżywanie świąt Bożego Narodzenia, ale ciepło które otrzymałem ze strony całej wspólnoty zakonnej, sprawiło, że bardzo dobrze się czułem. Mimo że nie spędzałem czasu z rodziną – jak to do tej pory bywało w święta – nie miałem czasu tęsknić za domem.
Łukasz
Tak o świętach w naszym domu zakonnym piszą nasi najmłodsi współbracia. Polecamy ich Waszym modlitwom, aby byli każdego dnia otwarci na Bożą łaskę w rozeznawaniu powołania.
