Z czym kojarzy się nam bliskość? Wydaje się, że przede wszystkim ze stałą obecnością i miłością. Kościół w swoim kalendarzu ma dwa szczególne dni, kiedy świętuje bliskość, obecność i miłość Jezusa w Eucharystii. Tymi dniami są: Wielki Czwartek i Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, potocznie nazywana Bożym Ciałem.
W tym roku Boże Ciało przypadło w przedostatni dzień maja i jak zawsze było związane z liturgią Mszy świętej, głoszonym Słowem Bożym i tradycyjną procesją do czterech ołtarzy. Wspólnota parafialna pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Bagnie przeżywała wszystkie uroczystości w szczególny sposób. Służbą liturgiczną zajęła się seminaryjna wspólnota, którą tworzą już nie tylko klerycy, ale i niedawno wyświęceni diakoni: dk. Michał Kopiec SDS i dk. Filip Budai SDS. Ich posłudze przy ołtarzu towarzyszyło słowo, które tym razem wygłosił ks. Andrzej Drogoś SDS – magister salwatoriańskiego nowicjatu.
Ks. Andrzej podkreślił, że Uroczystość Bożego Ciała wzywa nas do miłości w codzienności życia. Świętowanie jest bardzo ważne, ale nie da się kochać wyłącznie świętując. W tym dniu Jezus prosi o miłość w naszym codziennym życiu. Jako chrześcijanie musimy przyjąć, że Bóg nas kocha i to nieskończenie! Umiłował nas tak bardzo, że stał się chlebem, abyśmy odpowiedzieli na Jego nieskończoną miłość. Jezus jest obecny w Eucharystii nie po to, abyśmy dawali Mu coś ponad swoje siły, ale oddali mu to co mamy, w postawie wdzięczności za Jego cichą obecność. Warto więc wyjść z Jezusem z kościoła i wejść z Nim w codzienne życie, pokazując Mu swoje oddanie, pamięć i wiarę w Jego Obecność.
Wyrazem takiej odpowiedzi na Słowo Boże była procesja do czterech ołtarzy, przy których wybrzmiewały fragmenty Ewangelii o: przygotowaniu ostatniej wieczerzy; nakarmieniu tłumów; uczniach podążających do Emaus; i arcykapłańskiej modlitwie samego Jezusa, przed swoją męką. Warto wspomnieć tutaj o niecodziennym wydarzeniu, które miało miejsce przy trzecim ołtarzu. Nagle, dość niespodziewanie, zaczął padać gwałtowny deszcz, co nieco zaburzyło porządek procesji. Oczywiście rodzi się pytanie, dlaczego deszcz spadł pod koniec procesji, skoro każdy modlił się o dobrą pogodę. Może Pan Bóg przemawia do nas przez takie drobne znaki. Jeden z naszych współbraci, który w pośpiechu wracał do kościoła moknąc, powiedział później, że pewna kobieta dała komuś bezinteresownie swoją jedyna parasolkę, która przewędrowała nad głowę równie przemoczonego dziecka. Wszystko w klimacie zwykłej i prostej troski o człowieka idącego tuż obok Najświętszego Sakramentu.
Być może właśnie takie sytuacje pokazują nam, że miłość do Boga zawsze wiąże się z miłością do drugiego człowieka. Takie sytuacje są na pierwszy rzut oka niepozorne, ale Jezusowi chodziło właśnie o drobne wyrazy miłości, troski, wrażliwości. Może takie sytuacje są dane po to, aby w najdrobniejszych rzeczach pokazać, że to my, Kościół jesteśmy odpowiedzialni za wprowadzenie Chrystusa w codzienność życia.
Być może warto podsumować całą Uroczystość Bożego Ciała i wszystko co w jej trakcie usłyszeliśmy i przeżyliśmy, słowami św. Tomasza z Akwinu, który skomponował teksty liturgiczne na ten dzień:
Uwielbiam Cię nabożnie, Bóstwo utajone,
Co kryjesz się prawdziwie w tych figur osłonę,
Me serce Tobie całe się ufnie poddaje,
Bo Ciebie rozważając — zupełnie ustaje.