Pączki zostały zjedzone – już niewiele czasu nam zostało, aby zanurzyć się w tajemnicę męki, śmierci i zmartwychwstania naszego Zbawiciela, a przy tym, aby przyglądając się swojemu życiu, podjąć jakieś kroki ku poprawie, ku lepszemu jutru, wypełniając kolejne na dany rok postanowienia. Zbliża się bowiem czas Wielkiego Postu. Jak co roku po zabawie karnawałowej przychodzi czas na posypanie głowy popiołem i rozpoczęcie pracy nad sobą, bazując na modlitwie, poście i jałmużnie.
Okres Wielkiego Postu trwa zasadniczo czterdzieści sześć dni – rozpoczyna się w środę popielcową, a kończy się Mszą Krzyżma Świętego w Wielki Czwartek. Jest tak dlatego, że w niedziele pościć się nie powinno, gdyż są one dniami uroczystymi, kiedy mamy świętować i cieszyć się ze zmartwychwstania Jezusa Chrystusa i naszego zbawienia, choć uczestnictwo w zabawach i dyskotekach dalej jest zakazane przez przykazanie kościelne. Po odjęciu zatem sześciu niedziel tego okresu, Wielki Post liczy czterdzieści dni, kiedy to rzeczywiście możemy i powinniśmy pościć. Liczba czterdzieści nawiązuje do ewangelicznego postu Jezusa Chrystusa, który przed publiczną działalnością udał się na pustynię, gdzie nic nie jadł i nie pił przez czterdzieści dni właśnie (Mk 1,12-13). W Biblii w ogóle liczba czterdzieści pojawia się dość często – Mojżesz przebywał czterdzieści dni na górze przed otrzymaniem dziesięciu przykazań, czterdzieści lat wędrował lud Izraela do Ziemi Obiecanej po ucieczce z Egiptu, mieszkańcy Niniwy czterdzieści dni pościli po nakazie proroka Jonasza, deszcz za czasów Noego padał czterdzieści dni i nocy, również Jezus po czterdziestu dniach od Zmartwychwstania wstąpił do Nieba. Liczba czterdzieści nie jest więc przypadkowa i symbolizuje pewien czas próby, a także swoistą całość, tyle, że wystarcza.
Jednak nie na symbolice postu powinniśmy się skupiać. Symbolika jest oczywiście ważna, kwestia pieśni, koloru fioletowego w liturgii, Gorzkich Żali czy Drogi Krzyżowej – to wszystko ma nas prowadzić do pokuty i nawrócenia w codziennym życiu. Nie powinniśmy się jednakże zatrzymywać tylko na poście, czy na jałmużnie – to wszystko ma być jedynie środkiem do celu, a nie celem. Ma to wszystko służyć temu, by zbudować lepszą relację z naszym Odkupicielem i Zbawicielem Jezusem Chrystusem. Post jest po to, by z głodu ciała, zrodził się głód ducha, który zaspokoić można tylko modlitwą i relacją z Bogiem. Czasem lepiej jeść cukierki w czasie Wielkiego Postu, a zadać sobie trud i wygospodarować czas na codzienną medytację nad słowem Bożym, adorację, różaniec – czas pustyni, na którą będzie się sam na sam z Jezusem. Jemu zależy na nas i wysyła do nas zaproszenie. To czy z niego skorzystamy zależy do nas.
Pojawia się w tym czasie zapewne masa różnych propozycji: rekolekcje, codzienne refleksje nad słowem Bożym, internetowe postanowienia na każdy dzień i tak dalej. Pomysłów i akcji można by wymieniać w nieskończoność. My również, jako klerycy, chcielibyśmy zaproponować swoją akcję wielkopostną, która będzie się toczyła przez okres tych czterdziestu ponad dni na naszym Facebooku i Instagramie. W zeszłym roku w ramach przygotowania do świąt Zmartwychwstania Pańskiego publikowaliśmy dwa razy w tygodniu rozważania na temat jednej stacji Drogi Krzyżowej. W tym roku, natomiast, chcielibyśmy się przyjrzeć Gorzkim Żalom. Jest to nabożeństwo, niestety, coraz mniej popularne i niewielu zdaje sobie sprawę jak ono wygląda. Dlatego wychodzimy naprzeciw tym potrzebom i w każdą środę będziemy publikować filmik, który będzie o Gorzkich Żalach opowiadał – o ich historii, treści, a także świadectwie, co może dać przeżywanie tego nabożeństwa. Natomiast w każdą niedziele zapraszamy do osobistego uczestnictwa w Gorzkich Żalach w swojej parafii.
Reasumując to wszystko, życzę każdemu z Was, aby nadchodzący Wielki Post rzeczywiście był czasem, w którym zadziała Jezus. Podejdźmy do Wielkiego Postu z nadzieją i radością, bo „Oto teraz czas upragniony! Oto teraz czas zbawienia!” (2 Kor 6, 2d). Zdaję sobie sprawę, że nie jest to łatwe, bo jak śpiewają nasi wybitni bardowie „Dusza moja – pragnie postu, ciało – karnawału!”. Jednak zaufajmy Mu i oddajmy Mu ten czas. On już będzie wiedział, co z nim zrobić i zaczną dziać się małe cuda codzienności.